Są takie pary i takie śluby, do których szczególnie lubię wracać. Kiedy oglądam ponownie zdjęcia Karoliny i Grzegorza, od razu pojawia się w mojej głowie seria wspomnień: ślub w deszczu, ona – wyglądała jak księżniczka, on – z taką klasą, że przypomina przedwojennego kawalera, ten ich wdzięk, ta czułość, a kiedy tylko stanęli na parkiecie: ogień! Od lat pracuję jako fotograf ślubny, Bolesławiec wyjątkowo mi się spodobał jako miejsce do robienia sesji, a jeszcze bardziej spodobało mi się to, jak świetnie bawiłem się podczas wykonywania zdjęć Karolinie i Grzegorzowi. Ale po kolei.

 

Fotograf ślubny Bolesławiec – niczego nie mogłem przegapić

 

Już od rana wiedziałem, że to nie będzie zwykły ślub. Pogoda nie rozpieszczała, ale nikomu zdawało się to nie przeszkadzać. To jeden z plusów pracy w mojej branży: nie ma takich okoliczności przyrody, których na swoją korzyść nie wykorzysta fotografia ślubna. Bolesławiec w strugach deszczu okazał się mieć jeszcze więcej uroku: i hotel, i kościół wyglądały monumentalnie w takim świetle i skąpane w deszczowych kolorach. Już po drodze do Pana Młodego wiedziałem, że zrobimy atut z tej pochmurnej aury. Grzegorz od razu skojarzył mi się z przedwojennym młodzieńcem. Ma tak charakterystyczne rysy twarzy, że nie mogłem sobie odmówić zrobienia jemu i Karolinie czarno-białego portretu. W takiej stylizacji wyglądają wprost idealnie.

Grzegorz, mimo widocznych emocji, zachowywał spokój w trakcie przygotowań. Zresztą towarzyszyła mu cała męska świta – nie mogło być inaczej. Lubię w swojej pracy między innymi to, że mogę uchwycić w kadrze, jak wiele emocji drzemie w tych młodych ludziach, jak opanowują drżenie rąk, jak bardzo starają się, żeby wszystko wyszło absolutnie perfekcyjnie. Miałem wrażenie, że z każdą minutą Grzegorz coraz bardziej nie może się doczekać wielkiego spotkania.

Zajrzyjmy więc do Panny Młodej. W końcu dobry fotograf Bolesławiec (i nie tylko) jest zawsze na posterunku i nie traci ani chwili z wielkiego dnia.

Zdjęcia ślubne Bolesławiec

Kiedy Panna Młoda schodziła po schodach w sukni ślubnej wyglądała jak księżniczka szykująca się na bal. Nie dało się też przeoczyć, jak wspaniała więź łączy ją z rodziną. Udało mi się zrobić zdjęcie, na którym widać, jak szykują się przy tym samym lustrze w łazience. Jest pospiech, jest trochę bieganiny, odrobinka stresu i bardzo dużo wzruszenia. Ważniejsze jednak, że jest ogromne szczęście, którego nikt nie stara się ukrywać. Kobiety w tej rodzinie mają zniewalające uśmiechy i nie szczędziły ich ani mi, ani gościom. Sam bardzo się cieszę, kiedy mogę współpracować z takimi osobami, bo nie sposób nie zarazić się od nich tym uśmiechem.

Fotograf na wesele Bolesławiec – każdy ślub jest inny

 

Lubię robić zdjęcia. Fotografia jest moją pasją. Gdy tylko zobaczyłem kościół – zarazem monumentalny i surowy w środku – nie mogłem oprzeć się pokusie zrobienia kilku zdjęć temu okazowi architektury. W deszczowy dzień wyszły naprawdę ciekawie. Nie inaczej było w przypadku hotelu: Państwo Młodzi znaleźli wprost idealne miejsce do świętowania swojego wielkiego dnia. Pamiętacie, jak mówiłem o wrodzonej klasie i wdzięku Młodej Pary? Gdybyście ich zobaczyli na parkiecie… Istny ogień. Obserwowałem już wiele nowożeńców i myślę, że to jest klucz do udanego wesela: jeśli Młodzi bawią się dobrze, wszyscy bawią się dobrze. Jest wtedy dużo radości, luz, nonszalancja i taneczne szaleństwo. Szczerze im tego gratuluję: Karolina, Grzegorz – zrobiliście to po mistrzowsku.

Ślub w deszczu – czy trzeba martwić się pogodą?

 

Pewnie, że wszyscy nowożeńcy marzą o pięknej, słonecznej pogodzie w swój wielki dzień. Nie da się tego jednak zaplanować ani do końca przewidzieć. Czasem aura po prostu płata figla. Co jeśli przydarzy się wesele w deszczu? Sądząc po doświadczeniach Karoliny i Grzegorza – trzeba wtedy po prostu zadbać o cieplejsze okrycie wierzchnie i zabrać parasol. To wszystko. Nic strasznego się nie dzieje. Jeśli Państwo Młodzi zachowują dobre nastroje i uda im się przekonać rodziców, że w zasadzie nic to nie zmienia – goście zarażają się tą pozytywną energią. Ślub w deszczu może być równie piękny jak ten, podczas którego wszystko jest skąpane w słońcu. Przy odrobinie kreatywności i zaangażowania fotografa ślubnego zdjęcia wyjdą nastrojowe i romantyczne. Wystarczy wykorzystać okazję, która się właśnie nadarza i nie zapominać o tym, co jest najważniejsze. A najważniejsze tego dnia są miłość, szczęście i przepiękne chwile, które spędza się w gronie bliskich osób.

Karolina i Grzegorz tak do tego podeszli i skupili się na świętowaniu wielkiego dnia, a nie na padającym deszczu. Udało nam się nawet złapać okienko pogodowe, dzięki któremu zrobiliśmy sesję weselną. Wyszła bardzo romantyczna i nastrojowa. W końcu, co może być bardziej romantyczne niż pocałunek pod parasolem w pięknym ogrodzie? Wieczór zwieńczyliśmy zdjęciami po zmroku, oświetlanymi zimnymi ogniami.